Kubuś z biblioteki
Nie tak dawno pisaliśmy w KOCIE o książce Vicki Myron i Breta Wittera "Dewey. Wielki kot w małym mieście", ukazującej historię kota, który zamieszkał w jeden z amerykańskich bibliotek i stał się ulubieńcem całego miasteczka. Okazuje jednak się, że takie "biblioteczne" koty żyją nie tylko w USA i wcale nie trzeba ich szukać aż tak daleko...
W styczniu w "Gazecie Wyborczej" pojawił się cykl artykułów, który rozsławił Kubusia - kota rezydującego w filii nr 3 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tychach. Jak Kubuś tam trafił? Jesienią 2003 roku jeden z czytelników przyniósł maleńkiego, trzęsącego się z zimna kotka, którego znalazł pod drzwiami biblioteki. Panie bibliotekarki troskliwie się nim zajęły i zaczęły szukać mu domu. Ponieważ nikt nie odpowiedział na nich apel, w końcu postanowiły, że kot zostanie w bibliotece.
Kubuś okazał się stworzony do roli kota bibliotecznego. Witał się z czytelnikami, pozwalał się głaskać, spacerował między półkami. Dzięki niemu w bibliotece zrobiło się pogodniej, sympatyczniej, ludzie zaczęli tu częściej zaglądać, robić kotu zdjęcia, czytać na miejscu książki i czasopisma - z Kubusiem na kolanach oczywiście.
Pod koniec ubiegłego roku ktoś przysłał do dyrektor miejskiej biblioteki maila. Osoba podpisująca się jako "Czytelniczka" poskarżyła się, ze cierpi na alergię, a każda wizyta w bibliotece jest teraz dla niej niebezpieczna ze względu na obecność kota. Zagroziła, że jeśli jej stan zdrowia się pogorszy, pozwie bibliotekę do sądu i zażąda odszkodowania. Pani dyrektor poważnie potraktowała list i po konsultacjach z radcą prawnym oraz pracownikiem bhp i -mimo protestów bibliotekarek i czytelników - nakazała usunięcie kota z biblioteki. Kubusia zabrała do siebie jedna z bibliotekarek, ale kot nie czuł się dobrze w nowym domu, tęsknił, nie chciał jeść ani pić.
Decyzja dyrektor biblioteki wywołała prawdziwą burzę. Czytelnicy zaczęli walczyć o to, aby Kubuś wrócił tam, gdzie był szczęśliwy i gdzie przynosił radość innym. Zbierali podpisy pod petycją, zainteresowali sprawą media. O Kubusiu pisały gazety, mówiła o nim telewizja. No i udało się! Okazało się, że prezydent Tychów nie ma nic przeciwko temu, aby Kubuś mieszkał w miejskiej bibliotece, a państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Tychach zapewnił, że jest to zgodne z przepisami. 9 stycznia Kubuś wrócił do swoich przyjaciół i ukochanych miejsc. Jak to dobrze, że zwyciężyła miłość do zwierząt i zdrowy rozsądek.
oprac: mau
KOT 2 - luty 2009
magazyn dla miłośników kotów.