Sklep Fundacji Canis

 sklep3

Sklep Fundacji Canis, gdzie kupisz upominki, ozdoby, antyki, przedmioty artystyczne, malarstwo, linoryt - cały dochód przeznaczony jest na pomoc dla zwierząt. Kup sobie prezent i wspomóż zwierzaki.

 

 

Fundacja Canis na Allegro

nasze aukcje allegro1

Zapraszamy na nasze aukcje:   Allegro

1% podatku dla zwierząt numer KRS: 0000128172

Upitax new uruchom2

magazyn kot - artykuł jak opiekować się kociętami bez matki

Jak zastąpić kocią mamę?

Po burzliwych marcowych amorach rozpoczął się ogromny "wysyp" kocich noworodków.

Możliwe, że znajdziemy się w sytuacji, kiedy przez przypadek (bądź nie) staniemy się opiekunem takiego kociego niemowlaka. Zdarza się, że kocica porzuca swoje dzieci, gubi je przenosząc w bezpieczniejsze miejsce lub ginie. Jeśli znajdziemy takiego kociaka lub kocięta, możemy zastąpić im mamę i sprawić by przeżyły.


Wiele osób pyta, jak zająć się takim maleństwem, by wyrosło na prawdziwego domowego tygrysa.
Mieliśmy wiele doświadczeń w odchowaniu kociaków "na butelce" zarówno takich kilkugodzinnych, jak i starszych już berbeciów.
Podstawową sprawą jest ogrzanie malutkiej znajdki, gdyż najczęściej - pozbawiona opieki i futerka kociej mamy - jest przechłodzona. Powinniśmy umieścić ją na owiniętym ręcznikiem termoforze z gorącą wodą, ewentualnie przy butelce z gorącą wodą również owiniętej, tak by nie poparzyć kociaków i jak najszybciej zabrać je do lecznicy.

 

Nadmierne wychłodzenie prowadzi bowiem do śmierci kociaka. Lekarz powinien obejrzeć naszych podopiecznych dokładnie, często bowiem kotka porzuca swoje dzieci z powodu wad genetycznych lub rozwojowych np. rozszczepu podniebienia. Lekarz pomoże nam również pozbyć się pcheł, które mogą rezydować na takich maluszkach.

Legowisko
Jak zastępujemy kocią mamę? Zacznijmy od legowiska, za które posłużyć może kartonowe pudełko wyściełane niewłochatym kocykiem lub ręcznikami, dobrze sprawdzają się również w tym celu tetrowe pieluszki. W normalnych warunkach kocica ogrzewa swoim ciałem dzieci, my musimy zapewnić im dodatkowe dogrzanie, w czym doskonale sprawdza się poduszka elektryczna nastawioną na najniższą moc, ewentualnie termofor.
Poduszka lub termofor powinny zajmować tylko część powierzchni pudełka. Gdy maluchom zrobi się za gorąco, będą mogły przesu

nąć się na chłodniejszą jego część. Ważną rzeczą jest też przytulanka, która - jeśli opiekujemy się jednym malcem - pomoże zastąpić rodzeństwo, i w którą będzie się mógł wtulić, a jeśli mamy kilka maluszków - zastąpi częściowo mamę. To może być miękka, pluszowa maskotka lub kawałek puchatej szmatki, coś, co przypomina kocie futerko, jednak nie takie, by kociak mógł najeść się włosów.

Karmienie
Takie kocie oseski (kocięta zaraz po urodzeniu i te z nieotwartymi jeszcze oczkami) potrzebują regularnego karmienia mlekiem co 2 godziny, także w nocy. Karmienie kocich noworodków to cały ceremoniał, który na początku może przerazić, jednak gdy nabierzemy wprawy, nie sprawi nam kłopotu. Powinniśmy je karmić specjalnym mlekiem dla kociąt, które możemy kupić w lecznicy weterynaryjnej bądź sklepie zoologicznym. Karmimy za pomocą specjalnej buteleczki dla kociaków, najczęściej dołączonej do puszki z mlekiem. U nas najlepiej sprawdziły się miękkie plastikowe butelki, zaś te twardsze doskonale służą do rozpuszczenia sproszkowanego mleka w wodzie i są idealne jako "szejkery". Smoczek trzeba przekłuć lub przepalić igłą, dziurka zrobiona nożyczkami jest zbyt duża i wówczas mleko może dostać się do dróg oddechowych kociaka - z tego powodu nie polecamy tez karmienia strzykawką. Pamiętajmy również o wyparzeniu wszystkich tych akcesoriów przed przystąpieniem do sporządzania mleka.


Mleko przygotowujemy zgodnie z instrukcją podaną na opakowaniu. Należy je zagrzać, wkładając butelkę do szklanki, kubka bądź garnusz

ka z ciepłą wodą, mleka nie gotujemy. Temperaturę sprawdzamy tak jak przy ludzkich niemowlakach, kropla wylana w zgięciu łokcia nie powinna nas parzyć. Postarajmy się, by pozycja przy jedzeniu była zawsze taka sama, i aby kociak nie miał zbyt wysoko uniesionej główki, a tylne nóżki opierał na podłożu. Podczas jedzenia maluch nie może leżeć na plecach. Inaczej mleko może spowodować zachłyśnięcie się lub "zalejemy" malca (zachłystowe zapalenie płuc), gdyż mleko dostanie się do dróg oddechowych. Kocięta powinny ssać butelkę, nie wolno wlewać im mleka do buzi. Kiedy butelka zostanie odwrócona do góry dnem, mleko powinno kapać ze smoczka, a przed włożeniem smoczka do jamy ustnej na jego powierzchni powinna znajdować się kropla mleka. Podczas ssania kociaki bardzo lubią opierać przednie łapki na naszej ręce, tak jakby masowały nimi gruczoł mlekowy matki. Jeśli mleko wylewa się z pyszczka lub przez nos, znaczy, że otwór w smoczku jest za duży i musimy przerwać karmienie, zmienić smoczek, by uniknąć "zalania" malucha. Po każdym posiłku kociakowi powinno się odbić. Trzymamy kociaka przy swoim ramieniu (tak jak to się robi z ludzkimi niemowlętami) i klepiemy delikatnie po plecach albo opieramy plecami na swojej piersi i masujemy brzuszek. Jest to bardzo ważne gdyż brak "odbicia" może spowodować wzdęcie.


Niewykorzystane mleko należy wylać, nie nadaje się do ponownego karmienia, gdyż może być przyczyną zakażenia bakteriami. Pamiętajmy również o higienie: zawsze myjemy ręce przed i po zajmowaniu się kociętami, po każdym użyciu powinniśmy też myć i sterylizować gorącą wodą smoczki, butelki i inne przedmioty wykorzystywane przy pielęgnacji. Co prawda kocia mama nie dba tak bardzo o czystość i sterylność, ale też mleko takiej koteczki zawiera składniki podnoszące odporność malców. To bardzo istotna różnica.


Najczęściej kociaki same regulują pory karmienia i zdarza się, iż można wydłużyć odstępy w podawaniu mleka. Jeśli jednak są niespokojne i płaczą (dziwnie piszczą), trzeba zwiększyć liczbę posiłków. Jeżeli kocięta długo odmawiają przyjmowania pokarmu, konsultujemy się z lekarzem weterynarii. Możemy również je ważyć, gdyż przyrost masy ciała jest bardzo precyzyjnym wskaźnikiem stanu zdrowia malucha .Waga powinna mieć odpowiednią skalę (podziałka co 10 g. lub mniej).Optymalnym przyrostem masy ciała jest 10- 15 g dziennie, najlepiej ważyć kocięta co 1-2 dni.


Po każdym karmieniu musimy malucha wymasować. Kocięta nie potrafią wypróżniać się bez pomocy. W normalnych warunkach

zajmuje się tym kocia mama, wylizując je. Biorąc się za opiekę nad oseskiem, musimy ją zastąpić. Układamy zatem kociaka na ręczniku, najwygodniej nam będzie na kolanach, i kolistymi ruchami masujemy mu brzuszek, a okolice odbytu pocieramy leciutko wilgotnym wacikiem. Kociak powinien wtedy zacząć robić siusiu lub kupkę. Nam idealnie do tego celu służyły specjalne nawilżane chusteczki dla niemowląt. Biegunka lub zaparcie to kolejny sygnał, by skonsultować się z lekarzem weterynarii. Życie "butelkowców" może być bardzo kruche, takie konsultacje powinny być jak najszybsze, różnica kilku godzin może przesądzać o losie oseska.
Do dobrego rozwoju takie maluchy bardzo potrzebują kontaktu z człowiekiem, który w tej chwili zastępuje im mamę. Powinniśmy trzymać je na rękach, na kolanach, dotykać jak najczęściej. Rozmawiajmy z taką kruszynką, a wyrośnie na bardzo inteligentnego mruczącego przyjaciela, choć będzie mogła nas usłyszeć dopiero w około piątej dobie po urodzeniu, a zobaczy nas dopiero między siódmym a czternastym dniem życia.
Od drugiego tygodnia życia naszym maluchom zaczynają wyżynać się ząbki i mogą wtedy troszkę kaprysić. Po ukończeniu trzeciego tygodnia możemy zacząć podawanie stałego pokarmu i początkowo mleko można zastąpić rozrzedzoną, podawaną przez butelkę gotową kaszkę dla niemowląt (taką rozpuszczaną na wodzie) najlepiej bezsmakową - nasze berbecie jadły tylko taką mleczno-ryżową o smaku bananowym.

Kiedy kocięta mają ok. 4 tygodni, zaczynamy próby pod tytułem "jem sam". Najpierw podajemy kociakowi do zlizania z palca odrobinkę kaszki lub, jeśli kaszka nie weszła do menu, odrobinkę mleka. By zachęcić kociaka do zlizania, możemy posmarować mu tą odrobinką dziąsełka. U naszych podopiecznych przejście z butelki na samodzielne jedzenie odbywało się błyskawicznie, butla szła w kąt, maluchy udawały dorosłe tygrysy. Potem następowała pora na podgotowaną mieloną wołowinę oraz gotowanego kurczaczka zmiksowanego z odrobiną ryżu i gotowanej marchewki. Pierwsze próby samodzielnego jedzenia zwykle kończyły się czyszczeniem futerka - kociaki potrafią całe wchodzić do przygotowanej porcji pokarmu. Zaczynamy również podawać gotową suchą karmę - przeznaczoną dla kociąt w tym wieku, którą początkowo możemy namaczać w przegotowanej wodzie. Nasze Sójki długo przekonywały się do tej potrawy. kiedy jednak im zasmakowała, namaczanie nie było już konieczne. Przy suchej karmie należy pamiętać o podaniu wody, którą zaczynamy wprowadzać w czwartym, piątym tygodniu życia kociąt. Wraz z wiekiem ograniczamy liczbę posiłków, od piątego tygodnia możemy karmić je 6 razy na dobę (chyba że nadal będą prosiły o więcej).

Nowe mieszkanko i kuweta
Kociaki rosną i przychodzi czas, gdy kartonowe pudełko już im nie wystarcza. Trzeba przygotować dla nich specjalne miejsce - kojec lub coś, co go zastąpi, by nie mogły samodzielnie się z niego wydostać. Puszczenie malców samopas po mieszkaniu może doprowadzić do wielu wypadków. Berbeć zaplącze się we frędzle od kapy na łóżku lub wejdzie w miejsce, z którego nie będzie mógł się wydostać, co grozi uduszeniem. Od momentu samodzielnego jedzenia powinniśmy zacząć uczyć kociaki korzystania z kuwety. Powinna stać niedaleko od nich. np. blisko miejsca ich zabaw. Po spaniu i po jedzeniu wkładamy kociaka do

kuwety, przy pierwszych próbach masujmy mu pupę. Bardzo ważnym odkryciem dla malców jest fakt, że w żwirku można kopać, w trakcie takiej zabawy szybko zaznajamiają się z kuwetką.
Początkowo kuweta musi mieć niskie ścianki, by nie stanowiły one przeszkody, którą kociak się zniechęci. Żwirek powinien być niezbrylający i musimy uważać, aby kociaki go nie jadły. Dobrze też wybierać taki o mniejszych granulkach, bez ostrych końców, bo łapki maluszków są bardzo delikatne. W kojcu możemy ustawić mały drapak, tak by poprzez zabawę maluchy nauczyły się z niego korzystać, co jest bardzo wygodne w późniejszym okresie, kiedy kot drapie tylko drapak, nie zaś nasze meble czy tapety.

Zdrowie
Pierwszym poważnym zabiegiem weterynaryjnym jest odrobaczenie w wieku 4 tygodni, które należy powtórzyć po 7-10 dniach. Termin pierwszego szczepienia wyznacza lekarz weterynarii, zdecyduje on, czy zaszczepimy maluchy w 6. tygodniu, czy możemy poczekać do ósmego.
Szczepienie takie powtarzamy po 4 tygodniach. W ten sposób zabezpieczmy kociaka przed groźnymi chorobami wirusowymi. Zawsze należy doszczepić kota po 12 miesiącach.
Pamiętajmy również o tym, iż typowe oseski, które nie były karmione przez kotkę, posiadają bardzo małą odporność. Trzeba je odseparowywać całkowicie od innych zwierząt znajdujących się w domu. Poznajemy je z resztą domowego stadka dopiero po odbyciu kwarantanny poszczepiennej.
Nie wolno też łączyć ze sobą maluchów pochodzących z dwóch różnych miotów.
Na pytanie, czy zawsze udaje się uratować takiego kociego niemowlaka, odpowiedź brzmi - nie.
Jak wspomnieliśmy, kocica często porzuca małe, które jej zdaniem nie mają szans na przeżycie, część z nich ma wyraźne wady wrodz

one, do których zalicza się rozszczep podniebienia i wargi, brak odbytu, otwarte ciemiączko, deformacje klatki piersiowej oraz wady serca. Dlatego bardzo ważne jest odwiedzenie lekarza weterynarii, by mógł zobaczyć kociaki zaraz po tym, jak postanowiliśmy się nimi zająć. Lekarz powinien być informowany o wszystkich niepokojących objawach, które mogą wystąpić u naszych podopiecznych.
Nam nie udało się odchować kociaków dwa razy. Raz była to ewidentna wada u malucha, drugi raz trafiły do nas kocięta już zarażone wirusem panlaukopenii (tyfus koci) wtedy udało się uratować tylko jedno kocię - Salomkę.

Odchowywanie kociaków sprawia wiele radości, widzimy ich wszystkie etapy rozwoju od otwierania oczu po samodzielne jedzenie i zabawy w wieku późniejszym. Pamiętajmy jednak, iż jest to wielka odpowiedzialność. Całkowicie zmieniony rozkład dnia (karmienie co 2 godziny), ciągła uwaga poświęcona kociakom jest męcząca, a jednak widząc efekty naszych starań, widząc dorosłe już koty chowane na butelce, mamy ogromną satysfakcję i przepełnia nas duma, iż to dzięki naszym staraniom Sójek, Sójka, Salcia czy Florka mogły stać się prawdziwymi domowymi tygrysami. Wszystkim, którzy zdecydują się na zabranie pod swój dach i odchowanie kocich noworodków, życzymy powodzenia.

Tekst i foto: zosia&ziemowit


KOT 6 - czerwiec 2007
magazyn dla miłośników kotów.


Serwis Koci Dom powstał z myślą o kotach i zawiera zdjęcia kotów, porady jak opiekować się kotem, różności o kotach. 

Koci Dom - Ważne! Serwis Internetowy Koci Dom nie jest organizacją opieki nad zwierzętami i nie reprezentuje żadnje organizacji!

Koci Dom jest zaprzyjaźniony z Fundacją Canis. Zajrzyj do kącika adopcyjnego Fundacji Canis - może znajdziesz przyjaciela na całe życie.

Jako że Koci Dom nie jest schroniskiem ani organizacją nie ma żadnej możliwości pomocy finansowej, rzeczowej ani przyjmowania zwierząt.

Serwis Koci Dom  prowadzę sama, dlatego też nie mam możliwości zamieszczania ogłoszen o zwierzętach do adopcji.